& Twoja perspektywa &
Przemierzałam samotnie kolejne ulice Londynu. Pogoda była wyjątkowo okropna. Padał okropny deszcz, połączony z niezwykłym chłodem. Moje łzy moczyły pojedyncze milimetry jeszcze suchej skóry na twarzy. Byłam wrakiem. Musiałam go zostawić. Musiałam? Nie potrafiłam sobie tego inaczej wyobrazić. Kocham go, ale nie chcę niszczyć jego szczęścia, marzeń. Może lepiej, gdyby już nigdy mnie nie zobaczył? Sama nie potrafię bez niego żyć. "Pieprzone kontrakty", przeklinałam w myślach. Spojrzałam na zielone światło, nakazujące mi przejść przez ulicę. Przechodząc przez przejście, wlepiłam spojrzenie w moje białe trampki. Przez myśl przechodziło mi wiele myśli samobójczych. "Jeśli ja odejdę, on znów się zakocha", tłumaczyłam samej sobie.
& Perspektywa Eleanor &
Siedzieliśmy w salonie, próbując wytłumaczyć Paul'owi jak niszczą życie Harre'go. Nie rozumiem, jak można się spotykać z kimś dla kontraktu? Dla mnie to byłoby strasznie trudne. Ułożyłam słowę na ramieniu Louis'a, i jeszcze mocniej splotłam nasze palce. "Znam go dzięki Harre'mu", uśmiechałam się w myślach. Niegdyś był moim najlepszym przyjacielem. Nasze kontakty nieco oschły, lecz nadal się przyjaźnimy. To wszystko z braku czasu. Podniosłam się gwałtownie, widząc jak przemoknięty brunet wbiega do pomieszczenia.
-Nienawidzę ich wszystkich! - Wykrzyczał w twarz managera, i pobiegł na górę.
-Porozmawiam z nim. - Rzuciłam, i podniosłam się z kanapy. Przed odejściem ucałowałam mojego chłopaka w policzek, lekko roztrzepując mu włosy. Usłyszałam tylko ciche "Powodzenia", połączone ze znakiem zapytania na twarzy przyjaciół. Nieznacznie naciągnęłam łososiowy sweter na czarne legginsy, poprawiając przy tym włosy. Zapukałam do drzwi, od sypialni Harre'go. Nie dostałam odpowiedzi. Lekko uchyliłam drzwi.
-Harry... - Przeciągałam, rozglądając się po pokoju. Nie było go. Zobaczyłam, że drzwi od łazienki są uchylone. Weszłam do nich, i zamarłam. - Pojebało cię?! - Krzyknęłam, i wyrwałam mu z rąk ostry, metalowy scyzoryk. Nie przypominał siebie. Był nieobecny, zaplątany w swoich własnych myślach.
-Harry, spójrz na mnie. - Unosiłam jego głowę, próbując nawiązać kontakt wzrokowy. - Nie poddawaj się. Nie trać jej. - Szeptałam, trzymając bruneta w objęciach. Ostrożnie mnie przytulił, a po jego twarzy spłynęło kilka łez. Pomogłam mu wstać, kierując go na łóżko. Mimowolnie opadł na śnieżnobiałą pościel, chowając twarz w błękitnej poduszce. Usiadłam obok niego.
-Proszę, przestań. - Bawiłam się jego lokami, a po mojej twarzy spłynęła jedna łza, przy okazji rozmazując mój tusz do rzęs.
-Płaczesz? - Wlepił we mnie swoje spojrzenie. Te szmaragdowe tęczówki wyglądały tak markotnie, że miałam ochotę wymordować cały management. - El, nie płacz. - Przytulił mnie, a ja siedziałam w rozkojarzeniu. "Role się odwracają, czy jak?", pytałam się w myślach. - Po prostu sobie nie radzę. - Wyszeptał mi do ucha, oddalając się na pewną odległość.
-Zawsze będziesz moim przyjacielem. - Uniosłam jego zapłakaną twarz. - A przyjaciele sobie pomagają. - Uśmiechnęłam się promiennie, widząc oznakę wiary w moje słowa na jego twarzy. Znów zostałam przyduszona przez ciepły uścisk bruneta.
-Dziękuję, że to ty przyszłaś. - Wyszeptał, a mi zrobiło się ciepło na sercu. "Tak wiele mu zawdzięczam", uśmiechałam się.
& Twoja perspektywa &
Usiadłam pod niewielkim, porośniętym mostem w parku. Deszcz ustępował, lecz nadal padał. "Ciekawe co on teraz robi?", zadawałam sobie w myślach wiele pytań. Po chwili totalnie odpłynęłam wspomnieniami. Pamiętam gdy wyszłam z cmentarza, pośpiewując ich piosenkę. Gdy zupełnym przypadkiem wpadłam na niego w drzwiach. Ten moment zadecydował o wszystkim. Rozjaśnił moje życie, jednakże niektórzy chcą je na siłę zniszczyć. Dlaczego muszę aż tak cierpieć? Co ja zrobiłam tym ludziom? Błędem jest to, że żyje? Może będzie lepiej, gdy wrócę do rodziców. Wybrałam numer do mamy. Odebrała po trzech sygnałach.
-Halo? - Usłyszałam jej wiecznie radosny głos.
-Mamo, przyjedź po mnie do parku, proszę. - Głos mi się załamał.
-Zaraz tam będę. - Rozłączyła się, nie pytając o więcej szczegółów. Schowałam twarz w dłonie czując, że za chwilę znów wybuchnę głośnym płaczem. A właśnie za tydzień mam urodziny. Nawet nie jestem pewna, czy chcę ich dożyć...
Dzień dobry państwu :)
Tak się zastanawiam, czy macie ochotę mnie zabić za ten rozdział?
Dziwnym trafem, dość mi się spodobał :)
Do końca miesiąca jeszcze muszą być trzy rozdziały,więc co jakieś dwa dni będzie dodawany kolejny (:
Przestrzegam mojego postanowienia ;>
Więc.. czekam na wasze szczere opinie :)
Jak myślicie, co się stanie? ;)
Caroline. x
Dziewczyna nie lubiana w szkole...wyjeżdża do babci do Londynu. Poznaje pare nowych ludzi, cieszy się że w końcu jest ktoś kto ją akceptuje...jednak jej szczęście i problemy się nie kończą. Zakochuje się...ale co w tym jest złego? Bo nie w jednej osobie...Jak zakończy się ta historia.? A jak zacznie.? Dowiesz się czytając: http://myownworld-opowiadanieoonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam. Mam nadzieję że zajrzysz.:)
Oczywiście że mam ochotę Cię udusić za ten rozdział, choć mnie też się bardzo podobał:) Błagam Cię tylko nie uśmiercaj żadnego z bohaterów bo coś Ci zrobię normalnie :P hihi Zajebisty rozdział i czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuń**Spam**Z góry przepraszam**Jeśli nie lubisz takich wiadomości, usuń komentarz**
OdpowiedzUsuń'Przecież życie jest proste...Uh? Co powiedziałeś? To czyste kłamstwo.Czasami życie to piekło. Staje się ono takie przez nasze uczynki i decyzje. A nieraz po prostu nie mamy na to wpływu. Los jest nie przewidywalny. Nie wiadomo co Cię spotka za rogiem.Chwytaj każdy dzień jakby był tym ostatnim. Idź za głosem swego serca, rób to co kochasz, nawet jeśli inni tego nie tolerują.Ludzie nie docenią życia, dopóki nie przekonają się, jakie jest ono ważne, ile by stracili, gdyby nie poznali jego dobrych stron.'
Ona - Zwykła dziewczyna z małego miasteczka, od urodzenia kochała śpiewać
On - Niezwykły chłopak, członek najpopularniejszego boysbandu na świecie.
Ich spotkanie będzie zupełnie przypadkowe. On od razu zobaczy w Niej swoją bratnią duszę, drugą połówkę. Ona będzie podchodziła do Niego z większym dystansem. Po pewnym czasie, Ona nie będzie mogła dłużej żyć w samotności. Zakocha się w Nim bez pamięci. Ich przyjaźń zamieni się w uczucie silniejsze od samej Śmierci. Ale czy potężniejsze od kłamstw, które później zaczną ich otaczać?
Serdecznie zapraszam na mojego bloga : http://you-will-always-be-my-love.blogspot.com/
Xoxo :*****
Wow.. Ten rozdział mnie poruszył i to jak :) jest taki poważny i skłania do namysłu :> naprawdę świetnie piszesz, a z każdym rozdziałem stajesz się coraz lepsza ;p teraz nie mogłabym już żyć bez twojego bloga <3333 czekam na następny i mam nadzieję że wkrótce wszystko dobrze się ułoży ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny <333
OdpowiedzUsuńJak Ty świetnie piszesz <33 To wszystko tak
cudownie opisane <33
Rozdział mi się bardzo podoba :)
Czekam na kolejny i fajnie, że bedziesz dodawała je częsciej ;)
Pozdrawiam <33
Olcia Styles
irresistibleharrystyles.blogspot.com
Nie mam pojęcia co się będzie działo w następnych rozdziałach, ale mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży i Harry nie podda się i zawalczy o to czego pragnie. ;*
OdpowiedzUsuńHej jestem tutaj nowa i zostanę na długo <3 bardzo podoba mi się twój blog
OdpowiedzUsuń