& Harry &
Jej ciało leżało bezwładnie, na białym łóżku. Kilkadziesiąt kabelków, podpiętych po każdej części ciała. Usta, ułożone w nieśmiałym uśmiechu. Kaskada włosów ozdabiająca białą, nieobecną twarz. Przepiękne szmaragdowe oczy, przysłonięte powiekami. Po prostu spała. W pewnym sensie była obok mnie, ale nie wyczuwałem Jej obecności. Po mojej twarzy spływało kilka słonych łez. Nie obchodziło mnie jak wyglądam. Nie obchodziło mnie co myślą ludzie. Nie obchodziło mnie nawet moje zdrowie. Musiałem być tu, obok Niej. Obok pierwszej dziewczyny, która obdarzyła mnie tak fantastycznym uczuciem. Przy Niej inaczej interpretowałem miłość. Kochała Harre'go Styles'a z Holmes Chapel. Młodego, czasem głupiego nastolatka o kręconych włosach. Popełniałem wiele błędów, a Ona mi wybaczała. Nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek Jej zabrakło. Nie teraz, gdy zasmakowałem prawdziwej miłości. Pomyśleć, że wszystko zaczęło się od zderzenia z drzwiami. Przeżyłem z Nią tak wiele smutnych, jak i radosnych chwil. Miała wejść do tamtej sali. Porozmawiać z ojcem. Niektóre rzeczy miały powrócić. Dotknąłem Jej chłodnego policzka, otulonego małą ilością pudru. Tak idealna, tak delikatna. Zacząłem się bawić Jej dłonią. Nie mogłem się skupić na żadnej innej rzeczy, jak na Niej. Splotłem nasze palce i uniosłem głowę, w stronę otwierających się drzwi.
-Co z Nią? - Zayn niepewnie wkroczył na salę, jednak po chwili usiadł obok mnie. Była Mu bliska. Co ja mówię.. jest dla Niego ważna. Przecież Ona żyje. Te zielone fale na wysokim monitorze pokazują mi za każdym razem, że Jej serce bije.
-Nic mi jeszcze nie powiedzieli. - Wyszeptałem ze skruchą. Poczułem, że powinienem bardziej Ją doceniać. Żebyśmy już nigdy nie musieli żałować żadnej chwili. Chwytać dzień, wyciągać z niego jak najwięcej. Bo któregoś dnia nasze oddechy mogą ustać, ciała zrobić się chłodne. Ale jeszcze nie teraz. Nie pozwolę Jej na to. Poczułem dłoń na ramieniu. Odwróciłem się. Byli tu wszyscy. Piątka moich niezwykłych przyjaciół. Zostali przy mnie, gdy tego potrzebowałem. Gdy Perrie była w szpitalu kilka miesięcy temu na wycinaniu migdałków, zrobili tak samo. Tylko, że wtedy mnie zabrakło. Pojechałem do Los Angeles. Być może potrzebowała mojej obecności tak bardzo, jak ja innych w tej chwili. Popełniam naprawdę wiele błędów, a reszta mi wybacza. To są idealni przyjaciele.
-Harry... - Usłyszałem głos, dobiegający z okolicy wejścia. W drzwiach stał tata (T.I.). Nie wiedziałem jak zareagować. Wypuściłem dłoń ukochanej, i wyszedłem z sali.
-To są po prostu nerwy. Nic się nie dzieje. - Zapewnił mnie ojciec (T.I.).
-To dlaczego wciąż śpi? - Nie znam się na sprawach zdrowotnych, ale tak długi sen wydawał mi się dziwny.
-Odpoczywa. Nie martwcie się, niedługo się obudzi. - Uśmiechnął się. - To chyba tyle po mnie. - Dodał, i skierował się w stronę wyjścia z oddziału.
-Wcale nie. - Powiedziałem głośno, lecz po chwili bałem się dokończyć. Mężczyzna znów znalazł się naprzeciwko mnie, i wzrokiem szukał odpowiedzi. - Ona chciała z panem porozmawiać. Wyjaśnić kilka spraw... Przepraszam. - Nie potrafiłem powiedzieć więcej. Chciałem, aby sama dokończyła. Szybkim ruchem na pięcie odwróciłem się w stronę drzwi, i wróciłem do sali. Usłyszałem tylko krótkie "Dziękuję", skierowane w moją stronę. Lekko się uśmiechnąłem, i usiadłem obok wciąż nieprzytomnej dziewczyny.
-Niedługo powinna się obudzić. - Wyczułem na sobie wzrok przyjaciół. - Nerwy. - Dopowiedziałem, a wszyscy zgodnie pokręcili głową. Znów splotłem nasze palce, i oparłem głowę o dość wygodne krzesło. Albo raczej fotel... Od kiedy w szpitalach są takie wygody? Może tata (T.I.) to załatwił? Nie zdążyłem pomyśleć, i odpłynęłem do krainy snów. Obudziłem się, gdy było już ciemno. Poczułem uścisk, i delikatne zagniatanie moich palców. Obudziła się. Szybkim ruchem otworzyłem oczy, i zauważyłem że wtapia we mnie swoje spojrzenie. Jak długo już nie śpi? Dłużej nie myśląc usiadłem na łóżku, i przytuliłem Ją tak mocno, jak nigdy. Nic poważnego się nie stało. Ucałowała mnie w szyję, i wplotła dłonie w moje włosy. Zagłębiliśmy się w niezwykle magicznym pocałunku. Pomyśleć, że bałem się, iż Ona odejdzie. Ona nigdy nie odejdzie. Nigdy Jej nie stracę. Nie mógłbym żyć bez tej cudownej osoby. Mam wrażenie, że Jej babcia naprawdę nad Nią czuwa. A jeśli okazuje się to prawdą, to z całego serca Jej dziękuję.
Ugh, odzyskałam wiarę w moje pisanie.
Jak pewnie zauważyłyście, pojawiły się perspektywy.
Mam nadzieję, że to dobrze. Wprowadziłam je, bo
po prostu łatwiej się pisze. Mogę wyrazić uczucia wszystkich,
nie tylko głównej bohaterki (:
Dziękuję, że jesteście ze mną :)
I w istocie przepraszam, za to ostatnie załamanie...
Caroline. x
-Co z Nią? - Zayn niepewnie wkroczył na salę, jednak po chwili usiadł obok mnie. Była Mu bliska. Co ja mówię.. jest dla Niego ważna. Przecież Ona żyje. Te zielone fale na wysokim monitorze pokazują mi za każdym razem, że Jej serce bije.
-Nic mi jeszcze nie powiedzieli. - Wyszeptałem ze skruchą. Poczułem, że powinienem bardziej Ją doceniać. Żebyśmy już nigdy nie musieli żałować żadnej chwili. Chwytać dzień, wyciągać z niego jak najwięcej. Bo któregoś dnia nasze oddechy mogą ustać, ciała zrobić się chłodne. Ale jeszcze nie teraz. Nie pozwolę Jej na to. Poczułem dłoń na ramieniu. Odwróciłem się. Byli tu wszyscy. Piątka moich niezwykłych przyjaciół. Zostali przy mnie, gdy tego potrzebowałem. Gdy Perrie była w szpitalu kilka miesięcy temu na wycinaniu migdałków, zrobili tak samo. Tylko, że wtedy mnie zabrakło. Pojechałem do Los Angeles. Być może potrzebowała mojej obecności tak bardzo, jak ja innych w tej chwili. Popełniam naprawdę wiele błędów, a reszta mi wybacza. To są idealni przyjaciele.
-Harry... - Usłyszałem głos, dobiegający z okolicy wejścia. W drzwiach stał tata (T.I.). Nie wiedziałem jak zareagować. Wypuściłem dłoń ukochanej, i wyszedłem z sali.
-To są po prostu nerwy. Nic się nie dzieje. - Zapewnił mnie ojciec (T.I.).
-To dlaczego wciąż śpi? - Nie znam się na sprawach zdrowotnych, ale tak długi sen wydawał mi się dziwny.
-Odpoczywa. Nie martwcie się, niedługo się obudzi. - Uśmiechnął się. - To chyba tyle po mnie. - Dodał, i skierował się w stronę wyjścia z oddziału.
-Wcale nie. - Powiedziałem głośno, lecz po chwili bałem się dokończyć. Mężczyzna znów znalazł się naprzeciwko mnie, i wzrokiem szukał odpowiedzi. - Ona chciała z panem porozmawiać. Wyjaśnić kilka spraw... Przepraszam. - Nie potrafiłem powiedzieć więcej. Chciałem, aby sama dokończyła. Szybkim ruchem na pięcie odwróciłem się w stronę drzwi, i wróciłem do sali. Usłyszałem tylko krótkie "Dziękuję", skierowane w moją stronę. Lekko się uśmiechnąłem, i usiadłem obok wciąż nieprzytomnej dziewczyny.
-Niedługo powinna się obudzić. - Wyczułem na sobie wzrok przyjaciół. - Nerwy. - Dopowiedziałem, a wszyscy zgodnie pokręcili głową. Znów splotłem nasze palce, i oparłem głowę o dość wygodne krzesło. Albo raczej fotel... Od kiedy w szpitalach są takie wygody? Może tata (T.I.) to załatwił? Nie zdążyłem pomyśleć, i odpłynęłem do krainy snów. Obudziłem się, gdy było już ciemno. Poczułem uścisk, i delikatne zagniatanie moich palców. Obudziła się. Szybkim ruchem otworzyłem oczy, i zauważyłem że wtapia we mnie swoje spojrzenie. Jak długo już nie śpi? Dłużej nie myśląc usiadłem na łóżku, i przytuliłem Ją tak mocno, jak nigdy. Nic poważnego się nie stało. Ucałowała mnie w szyję, i wplotła dłonie w moje włosy. Zagłębiliśmy się w niezwykle magicznym pocałunku. Pomyśleć, że bałem się, iż Ona odejdzie. Ona nigdy nie odejdzie. Nigdy Jej nie stracę. Nie mógłbym żyć bez tej cudownej osoby. Mam wrażenie, że Jej babcia naprawdę nad Nią czuwa. A jeśli okazuje się to prawdą, to z całego serca Jej dziękuję.
Ugh, odzyskałam wiarę w moje pisanie.
Jak pewnie zauważyłyście, pojawiły się perspektywy.
Mam nadzieję, że to dobrze. Wprowadziłam je, bo
po prostu łatwiej się pisze. Mogę wyrazić uczucia wszystkich,
nie tylko głównej bohaterki (:
Dziękuję, że jesteście ze mną :)
I w istocie przepraszam, za to ostatnie załamanie...
Caroline. x
Jak dla mnie świetny rozdział/notka hehe i ogólnie cały blog. Masz ciekawy pomysł na całe opowiadanie co bardzo mi się spodobało. Nie mam szczególnych uwag. Jestem zadowolona i czekam na nn :) Miło by było gdyby również tobie się spodobało moje opowiadanie http://just-us-and-this-sick-world.blogspot.com/ liczę na twoją opinię która pomoże mi w dalszym tworzeniu :D Pozdrawiam nieznajoma i życzę wiele weny :*
OdpowiedzUsuńPewnie że dobrze:) Fajnie jest poznać odczucia innych :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, cieszę się że odzyskałaś wiarę i czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością, pozdrawiam Asiek :*
Świetnie
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas na blog
u nas konkurs
Gośka&Paula
A mówiłam że potrafisz pisać xd hahaha a rozdział genialny szkoda tylko że taki krótki ;p
OdpowiedzUsuńKażdy czasami traci wiarę w siebie, ale najważniejsze jest to, żeby tą wiarę przywrócić i Tobie się to udało. ;) Cieszę się, że Harry wciąż wyczekiwał i nie tracił nadziei. Dobry z niego chłopak. xD
OdpowiedzUsuńej.. a kiedy następny rozdział? xd
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo musicie czekać.
UsuńPostaram się dodać dziś wieczorem :)
Caroline. x
Hej, hej! ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest jak zwykle wspaniały:) Muszę przyznać, że coraz bardziej imponujesz mi tym opowiadaniem. Jest pełne pomysłów inspiracji. Jest wspaniale. Ma wszystko to co najlepsze. Nie zdarzyło Ci się napisać jeszcze nic złego. To jest naprawdę genialne! wena, która cię nie opuszcza*.* - tylko pozazdroscić;)
Z niecierpliwością czekam na nn! :)
Całuję! xx
Świetne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
SPAM.
Fabuła: Po tym jak Chachi wróciła do Londynu i zgodziła się zostać dziewczyną Harry'ego razem z chłopakami dogaduje się bardzo dobrze i spędza z nimi dużo czasu. Czasami zostaje u Harry'ego na noc, oczywiście nie dzieje się to bez przyczyny. Para po kilku miesiącach, chce razem zamieszkać, ale nie są pewni czy uda im się i czy nie będą się kłócili. Jednak, gdy spróbowali, układa im się coraz lepiej. Wtedy Chachi znów musi wyjechać, ale nie chce zostawiać chłopaków, Danielle i Jade.
http://love-oflondon.blogspot.com/
JEEEJ Caroline wróciła! Kocham cię normalnie! <3
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty ( co już pewnie wiesz :D ) , a pomysł z perspektywami świetny! Dużo lepiej się czyta i więcej wiadomo o uczuciach bohaterów! bardzo mi się podoba to, jak opisujesz szczegóły, jesteś niesamowita!
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :*
Tymczasem u mnie NN
zapraszam xx
luckymemory.blogspot.com
Boskie. Przeczytałam wszystko i chcę więcej ! Zapraszam na mojego bloga! KATH#
OdpowiedzUsuńhttp://amazingtimewith1d.blogspot.com/