poniedziałek, 17 czerwca 2013

Childhood

& Twoja perspektywa &


Słońce skrywało się za czarnymi niczym atrament chmurami. Temperatura gwałtownie spadła, a wiatr zaczął wiać mocniej. Moje włosy falowały, unosząc się na chłodnych powiewach powietrza. Przymrużyłam oczy, pozwalając moim długim rzęsom rzucić nieśmiały cień na moje policzki. Wypuściłam cicho powietrze, gdy tylko weszłam na teren cmentarza. Nerwowo ściskałam mój ciemny płaszcz palcami, okazując moje wewnętrzne uczucie. W drugiej dłoni niosłam kilka czerwonych róż, związanych białą nicią. "Tak dawno mnie tu nie było", pomyślałam, stając przed grobem matki mojej rodzicielki.
-Cześć babciu. - Uśmiechnęłam się słabo, spuszczając wzrok. Czułam się jak na skazaniu. Wcześniejsze szczęście że ją odwiedzę zniknęło. Przecież ona nie żyje. To jest grób. To, że za mną rozmawia jest wymysłem mojego wyobraźni. Powolnym ruchem włożyłam bukiet pachnących jeszcze kwiatów w wyrzeźbiony z marmuru, ozdobny flakon. Odgarnęłam pasmo włosów za lewe ucho, siadając na ławce. Moje oczy się zaszkliły, zaś serce zwolniło rytm bicia. Kiedyś wszystko było łatwiejsze. Każdego dnia czerpałam z życia coraz więcej, nie przejmując się tym, co zdarzy się nazajutrz. Teraz jest inaczej. Żyję w nadziei, że coś się odmieni. Że los się do mnie uśmiechnie, serce wskaże mi jasną drogę w życiu. Od pewnego czasu każdy dzień się powtarza. Nic się nie dzieje, a moja dusza umiera. Umiera z braku szczęścia, spełnienia i miłości.


& Perspektywa Harre'go &


W ciszy przeglądałem nasze stare, a nawet prawie wczorajsze zdjęcia. Nigdy nie sądziłem, że to właśnie tak się skończy. Że pewnego dnia to się rozpadnie. Zapiąłem małą, czarną walizkę, po czym zniosłem ją na dół. Na dole siedział tylko Niall, standardowo coś jedząc.
-Gdzie wszystkich wywiało? - Mruknąłem w jego stronę, zakładając trampki. Blondyn tylko spojrzał na mnie smutno, odkładając jedzenie na bok.
-Nie będziemy już razem mieszkać. - Spojrzałem na niego pytająco, zaś on posłał mi słaby, wymuszony uśmiech. - Wszyscy chcą się usamodzielnić. - Dodał, zaś ja w jednej chwili go nie zrozumiałem. Przecież to było logiczne, że kiedyś wszyscy zamieszkamy oddzielnie.
-Niall... - Przeciągnąłem, siadając obok przyjaciela. - Wiedziałeś, że to kiedyś nastąpi. One Direction nie będzie trwało wiecznie. Ale to, że się wyprowadzamy nie oznacza końca zespołu. - Posłałem mu pocieszające spojrzenie, zerkając na swoje palce. W jednej chwili miliard sztyletów zostało wbitych w moje serce. Oni wszyscy mają z kim dzielić życie, a ja? Zawsze sprawy z dziewczynami wychodziły mi najgorzej. Zawsze stało się coś, co musiało nas rozdzielić. Niekoniecznie z mojej winy, aczkolwiek często z winy Modest!. Nienawidziłem faktu, że nie mogłem się zakochać. Nie jestem przecież robotem, prawda? Potrzebuję miłości, jak każdy inny. Nie mieli problemu z resztą chłopaków. To jest niesprawiedliwe.
-Idź do niej. - Usłyszałem głos Zayn'a, wychodzącego z kuchni. Mulat usiadł obok nas, wtapiając w nas swoje spojrzenie. - Jest na cmentarzu, u babci. - Dodał, włączając telewizor. Spojrzałem na niego zdziwiony, szturchając bruneta w bok. - Perrie z nią rozmawiała. - Mruknął, na co ja momentalnie wstałem z kanapy. Zgarnąłem z wieszaka mój płaszcz, i zabrałem klucze od samochodu. Bez słowa wybiegłem w stronę garażu błagając w myślach Boga, żeby nie było jeszcze za późno.  


& Twoja perspektywa & 


 Bezmyślnie bawiłam się palcami, próbując opanować tysiące myśli, kłębiących się w mojej głowie. Przecież wszystko jeszcze może być dobrze. Możemy spróbować przekonać Modest!, posłuchać się głosu serca. Powiedziałam jedno, zaś poczułam drugie. Gdy jestem przy nim, moje serce bije szybciej. Moje oczy promienieją, a w brzuchu lata miliard kolorowych motyli. Uśmiech wkrada się na usta, poprawiając nawet najbardziej ponury dzień. W jego przypadku jest tak samo. Znam go i myślę, że wiem co on czuje. 
-Oni nie wiedzą, o tych nieprzespanych nocach. - Do moich uszu dobiegł znany głos, którego nie mogłam za nic odrzucić. Moje ciało przeszedł dreszcz, jednakże się nie odwróciłam. - Oni nie wiedzą o tym, co nas łączy. - Przygryzłam lekko dolną wargę, rozpoznając ten zachrypnięty głos. Do moich oczu napłynęły łzy, i powolnym ruchem się odwróciłam. - Oni myślą, że to tylko młodzieńcze zakochanie. - Gdy tylko się odwróciłam, ujrzałam moje ukochane zielone tęczówki, połączone z wyrazem bólu na twarzy. Wstałam z ławki. Odgarnęłam włosy, robiąc pierwszy, krótki krok w jego stronę. - Oni nie wiedzą, że to miłość. - Dopowiedział, z nadzieją spoglądając w moje tęczówki. W tej chwili nie myślałam o tym, że jesteśmy na cmentarzu. Impulsywnie zaczęłam biec, pod koniec z płaczem wtulając się w ciepły tors bruneta. Spojrzałam na niego z przerażeniem i szczęściem, zaś on z uśmiechem odgarnął włosy z mojej twarzy. Z każdą sekundą ośmielał mnie swoim spojrzeniem, wywołując iskierki w moich oczach. Lekko musnął moje usta upewniając się, czy wszystko jest dobrze. Gdy tylko poczułam jego malinowe wargi na moich, niechętnie je odsunął. Objął mnie ciepłym ramieniem, zaś ja pomyślałam, że przecież jesteśmy na cmentarzu. Ponownie wtuliłam się w jego tors, ocierając palcami pojedyncze łzy. W tej chwili wiedziałam, że tak tego nie zostawimy. Że zawalczymy o tą miłość. Że już zawsze będziemy razem.




Mamy i nowy rozdział :)
Spodobał mi się, co chyba jest dobre.
Zmieniłam również wielkość literek, i jeśli to jakkolwiek utrudniło 
czytanie to napiszcie to w komentarzu.
Po prostu pomyślałam, że tak to wygląda lepiej.
Lots of love, Caroline. x 

6 komentarzy:

  1. Wszystko super ładnie :) mnie się podoba. Napisałaś piękne słowa. Szkoda mi się zrobiło troszkę Nialla. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW.!! Prawie płakałam ;( to jest COŚ :) dlaczego ja tak nie mogę pisać.?? No nic, czekam na nn <33

    Ps. Wpadniesz do mnie.?? Może obserwujemy.??
    http://it-all-hopenes-for-a-reason.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, hej! :)
    Mówiłam Ci juz, że Cię kocham?
    Jesli nie to się powtórzę. Love You! <3
    Rozdział jest jak zwykle wspaniały. Twój styl pisania powala mnie na kolana. xd
    Harry jest taki kochany. Mam nadzieję, że im się uda. Słowa, które wypowiadał do niej w ostatnich scenkach..WOW. Jeśli je naprawdę sama wymysliłas itd, to wielki podziw dla Ciebie<3 Sama bym tego lepiej nie ujęła. <3
    Są naprawdę kochani i idealnie do siebie pasują! :)
    Trochę mi szkoda Horana, ale jakoś sobie poradzi...
    ''One Direction nie będzie trwać wiecznie''- sztylet prosto w serce. xd
    Kocham ! :)
    Całuski! :)

    P.s Zapraszam do mnie:
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdział, ciekawy xd

    http://wlasnietutaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachwyciłam się tym opowiadaniem.Zawsze sądziłam,że jeżeli rozdziały są zbyt krótkie,to autor ma problem z akcją-wszystko dzieje się za szybko.Mam jeszcze jedną uwagę po ! klikasz na enter i dodajesz niżej nowe zdanie.


    Sorry za Spam
    Prolog
    Czasem czuję się w swoim otoczeniu jak więzień.Silnie przywiązana kajdankami do swoich rodziców i opiekunów.Całkowicie pozbawiona swoich praw.Jedna zniewaga, jeden niewielki błąd i już czuję zacieśnienie twardych więzów.Każdy ruch nogą,ręką, czy palcem był decydowany przez nich od kiedy pamiętam.Nie umiałam im się przeciwstawiać,ani ukazywać moich pomysłów czy inspiracji.Nieustannie mniemałam o tym,że zawiodą się ,obawiałam się przed tą sytuacją.Niekiedy zrozumiałam co tracę.Całe początki nastoletnich lat,które już nigdy nie powrócą,pierwsze zauroczenia,pocałunki i następujące po nich motyle w brzuchu.Owszem doświadczyłam je,ale nie tak jak inne nastolatki.Chciałam być w pewnym stopniu niezależna jak one.Pozwolić mojemu sercu otworzyć się dla kogoś i wpuścić go tam,nie chcąc tej osoby stracić.Zawsze brakowało mi tej wolności.Nie zależnie jakbym tego pragnęła nie potrafię przełknąć pewnych myśli sterczących od lat w mojej głowie.Czy faktycznie spróbować?
    Zasmakować prawdziwego życia nastolatki.
    http://idonotwanttoforget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń