poniedziałek, 4 marca 2013

Your Choice

Zapach perfum, powoli wybudzający Cię ze snu, idealnie komponował się z ciepłem, otaczającym każdy milimetr Twojego ciała. Otworzyłaś oczy, lecz momentalnie je przymrużyłaś. Słońce idealnie oświetlało każdy centymetr pokoju. Przepiękna pogoda. Trzeba to wykorzystać. Spojrzałaś w prawo, na śpiącego obok bruneta. Ucałowałaś Go w zabawnie roztrzepane loki, i wyszłaś z pokoju. Wszyscy jeszcze śpią. Humor Ci wyjątkowo dopisywał. Dlaczego aż tak? Przez pogodzenie z Niall'em, dobry uczynek dla Daisy, czy wspomnienia z nocy? Na to ostatnie się uśmiechnęłaś, przywołując wrażenia. Weszłaś do kuchni.
-A jednak ktoś już nie śpi. - Uśmiechnęłaś się w stronę Liam'a, próbującego wymyślić coś na śniadanie. Raczej przez szperanie w przepełnionych szafkach to nic nie osiągnie.
-Ja się tym zajmę. Obudź chłopaków. - Posłałaś Mu radosne spojrzenie, a On momentalnie się oddalił. Znalazłaś potrzebne składniki, a już po chwili na jednej patelni rumieniły się złociste naleśniki, a w małym garnku polewa na ciepło. Gotowanie sprawia Ci przyjemność. Zwłaszcza, gdy gotujesz dla Innych. Wszystko wychodziło sprawnie, lecz wciąż za wolno. Wyjęłaś trzecią patelnię, na której po chwili rumieniły się kolejne naleśniki.
-Hazz, masz konkurentkę. - Spojrzałaś w stronę, z której dochodził dźwięk. Wszyscy patrzyli na Ciebie pełnym podziwu wzrokiem, a Ty obojętnie, lecz wciąż z uśmiechem wróciłaś do przygotowywania śniadania..
-To jest fantastyczne. - Stwierdził Niall, jedząc już chyba szóstego naleśnika. - Urządźcie kiedyś konkurs, kto lepiej gotuje. - Spojrzał na Harre'go, a następnie na Ciebie. Wymieniłaś spojrzenie z Hazzą. Lekko się speszyłaś, widząc jak chłopcy coś szepczą, i pokazują na Was. Dokończyłaś jeść, i jak najszybciej odniosłaś naczynia do zmywarki. Zamknęłaś magiczne urządzenie, i poczułaś dłonie, układające się na Twojej talii. Odwróciłaś się. Ponowny brak opamiętania, i zatopienie się w szmaragdowych tęczówkach. Usiadłaś na blacie, na co Hazz obdarzył Cię łagodnym pocałunkiem. Idealny początek dnia.
-Noc już Wam nie wystarczy? - Odskoczyłaś przestraszona od chłopaka. Świetnie, wszyscy się Wam przyglądali.
-Za pół godziny wychodzimy do parku. - Oznajmił Zayn, a Ty prawie niezauważona przemknęłaś się na górę, do sypialni. Szybki wybór ubrań, i równie szybka kąpiel. Po dwudziestu minutach byłaś już gotowa. Zeszłaś na dół przekonana, że chłopcy też już są przygotowani. Myliłaś się. Malik układał włosy, Lou rozrzucił dwadzieścia par spodni na środku salonu, nie mogąc się zdecydować które wybrać, a Niall znów jadł. Westchnęłaś, i podeszłaś do Louis'a. Wybrałaś Mu spodnie, szeroko się uśmiechając. Ktoś zakrył Ci oczy, a na szyi poczułaś chłodny łańcuszek.
-Podoba Ci się? - Spytał Harry, obracając Cię w swoją stronę. Podniosłaś ozdobę, i popatrzyłaś na złoty grawer. "Forever". To chyba najpiękniejsze słowo, jakie istnieje.
-Jest śliczny. Dziękuję. - Przytuliłaś chłopaka, kreśląc Mu wzorki na plecach.. Dojście do parku zajęło Wam naprawdę mało czasu. Głównie dlatego, że dom chłopców znajduje się ulicę odległości od zielonej doliny. Wokół chodzili ludzie. Jedni bawili się z psem, drudzy siedzieli na ławce, a trzeci biegali. Chyba każdy poczuł ten dzisiejszy klimat spaceru. Przechadzaliście się po parku, obserwując wszystko, co tylko się dzieje. Nagle wpadł na Ciebie pies. Wielki, radosny labrador.
-Przepraszam. - Podszedł do Ciebie wysoki chłopak, o kasztanowych w słońcu włosach.
-Nic się nie stało. - Uśmiechnęłaś się, powolnym krokiem wstając. Pogłaskałaś psa, po chwili pozwalając Mu się oddalić.
-Czy my się kiedyś nie spotkaliśmy? - Typowa gadka na podryw. Wydał się miły, ale tylko z początku. Nie zauważył, że obok stoi chłopak z którym szłaś za rękę?

-Wątpię. - Wtrącił Hazz. - A teraz idź gonić psa. - Zdezorientowana podeszłaś do Liam'a, uważnie przyglądającemu się mężczyźnie.
-Przecież to jest ojciec Daisy. Przynajmniej tak mi się wydawało. - Poskładałaś sobie kilka rzeczy w głowie. Przerażona dziewczynka, która nie wiadomo skąd znalazła się w takim skupisku ludzi. A może uciekła? Zaczęłaś biec w kierunku mężczyzny. Działałaś emocjami. Wiedziałaś, że idealny dzień się skończył.
-Gdzie jest Daisy, i kim Ty jesteś? - Zdenerwowałaś się, widząc w Jego oczach szczęście. Nie było to szczęście spowodowane znalezieniem córki, tylko raczej zemstą. Popchnęłaś Go lekko, na co On przewrócił Cię na ziemię.
-Tak łatwo ufacie innym? - Spytał, przepełniony pychą. Miałaś ochotę wydrapać Mu oczy. Wstałaś, i z całej siły Go popchnęłaś. Tym razem wylądował na trawie. Kucnęłaś obok, dłonią trzymając Jego szyję przy ziemi. Nie wiedziałaś skąd w Tobie tyle siły. Może, z chęci walki?
-Koniec zabawy, mów. - Miałaś gdzieś, czy ktoś zrobi Ci zdjęcia, bo walczyłaś o Daisy. Podeszli do Ciebie chłopcy. Próbowali Cię odciągnąć, lecz bez skutku. Zrodziła się w Tobie jeszcze większa złość, i mocniej przycisnęłaś swoją ofiarę.
-To było zlecenie. - Wydusił, a Ty Go puściłaś, uważnie obserwując czy nie ucieknie. - Teraz jest na lotnisku. Za godzinę odlatuje. - Zlecenie? Handel dziećmi. To pierwsza myśl, która pojawiła się w Twojej głowie. Pobiegłaś w stronę domu, ciągnąc za sobą chłopaków. Mówił prawdę? Skoro to była ta osoba, którą widzieli chłopcy, nie mógł kłamać. W złości wbiegłaś do domu, szukając kluczyków od auta.. Dojeżdżaliście już do lotniska, a Ty cały czas nerwowo zerkałaś na zegarek.
-Nigdy więcej Jej nie oddam. - Powtarzałaś, gdy wjeżdżaliście na parking. Nie dasz rady więcej czekać. Jak mogłaś Ją oddać? Myślałaś, że robisz dobrze. Bałaś się powiedzieć 'żegnaj'. Bałaś się spojrzeć ostatni raz w Jej zielonkawe oczy. W chwili gdy zabrałaś Ją z tego tłumu, poczułaś się jak matka.. Nie zwracałaś uwagi na ochronę, ani nikogo. Zauważyłaś dobrze znaną Ci postać. Bez zastanowienia podbiegłaś, i ją przytuliłaś. Teraz Jej nie wypuścisz. Po Twoim policzku spłynęła łza. Byłaś szczęśliwa. Mogłaś nie zdążyć. Spojrzałaś na dorosłą osobę, która towarzyszyła Daisy.
-Tata? - Nie mogłaś uwierzyć w to, kogo zobaczyłaś. Próbowałaś sobie to wszystko wyjaśnić. Nieskutecznie. Stracił w Twoich oczach. Co On chciał zrobić? Myślałaś, że to zły sen. Koszmar z którego zaraz się wybudzisz, ale okazało się inaczej. To szara rzeczywistość. Wszystko musiało się zepsuć. Wstałaś, i wtuliłaś się w Harre'go, wciąż nie puszczając dłoni Daisy. Zalałaś się łzami, próbując zrozumieć co właśnie się stało..


Spodobało mi się pisanie takich dłuższych rozdziałów :)
Co sądzicie? Nie wytrzymam bez Was tygodnia..
Tydzień bez rozdziału, tydzień bez Was.
Pociesza mnie fakt, że wrócę z masą nowych pomysłów.
Mam nadzieję, że jak za tydzień wejdę, aby dodać nowy
rozdział, zobaczę, że czytacie :)
A teraz apel :)
Niech każdy kto czyta, zostawi po sobie jakiś ślad.
Taka mała prośba :3
Uwielbiaaam Was! <3
Ps. Miał być jutro, ale mogłabym nie zdążyć dodać,
więc tak jest.. bezpieczniej?
;>
A rozdział na środę już czeka :D
Caroline. x

7 komentarzy:

  1. Rozdział wspaniały... Twoje opowiadanie jest takie... MAGICZNE naprawdę ubóstwiam twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, ale w tej dziewczynie drzemie siła :D
    Rozdział świetny;)
    czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! Ale się namieszało! Dziewczyna ma siłę! :D
    Boski rozdział! :)
    Czekam na następny!
    Buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zawsze boski ! <3
    Nie rozumiem taty zachowania.
    Co on chciał zrobić ?!
    Co on chciał zrobić z Daisy ?!
    Czekam i pozdrawiam. ;*

    PS. Jeśli chcesz to możesz dzisiaj
    dodać ten rozdział, co ma być w środę. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą różnicą, że on ma być w następną środę :D
      Ale nie wiem, może się przełamię..
      Bo prawdę mówiąc, zostawiam wszystkich
      w takim momencie 'nie wiadomo co się dzieje' (:
      Caroline. x

      Usuń
  5. ale fajnie opisujesz wydarzenia, tak jakbyś pisała imagin, z tym że lepiej. naprawdę ta forma stylu pisania zachęciła mnie do wgłębienia się w Twoją twórczość i muszę przyznać, że bardzo dobrze Ci idzie.fabuła i wydarzenia nie nudzą, bohaterzy są oryginalni.jedyne na co musisz zwrócić uwagę to literówki, ale one przecież się zdarzają każdemu z nas (: rozdział ciekawy, dużo się w nim dzieje, naprawdę przyjemny w czytaniu, co u mnie rzadko się zdarza, bo wprost nienawidzę czytać. pozdrawiam cieplutko i życzę weny na następne części opowiadanie :)

    www.lastyearwithlou.blogspot.com
    www.ihatemyperfection.blogspot.com
    zapraszam do wyrażenia opinii na temat nowych rozdziałów ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże kocham to <3
    CIesze sie,że znalazłam tego bloga, on jest niesamowity :)
    haha Harry najlepszy " idź gonic psa " haha :D
    Od razu mogę Cię zapewnic,że będe tutaj stałą czytelniczka
    Czeeekam na nastepny xx
    www.sameemistakess.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń