czwartek, 28 lutego 2013

Old Friend

Ciepło, bijące od Harre'go otulało każdy milimetr Ciebie. Leżałaś wtulona w Jego tors, zaś On sam bawił się Twoimi włosami. Co robi Daisy? Siedzi na dole z Louis'em. Dlaczego? Znaleźli się Jej rodzice. Masz ochotę wydrapać Im oczy, jak tylko tu wejdą. Godzina. Tyle zostało Wam czasu, lecz nie chcesz zejść. Nie mogłabyś się tak po prostu rozstać. Wolisz pozostać w sypialni. Atmosfera jest spokojna. Było Ci dobrze pomimo, że wolisz się śmiać, niż leżeć w spokoju. Rozległo się pukanie do drzwi. Wszedł Liam.
-Nie idziecie się żegnać? - Spytał, roześmiany od ucha do ucha. Zignorowałaś to, i delikatnie zaprzeczyłaś.
-Ucałuj Ją ode mnie. - Uśmiechnęłaś się, lecz nie wyszło Ci to za dobrze. Chłopak wyszedł ze spuszczoną głową. Pomyślą, że to Ich wina. Podniosłaś się do pozycji siedzącej. Spojrzałaś na swojego chłopaka. Te szmaragdowe tęczówki są magiczne. Usiadłaś na Nim, delikatnie masując Go po torsie. Nie odrywałaś wzroku od Jego oczu. Schyliłaś się, delikatnie całując chłopaka po szyi. Wszystko działo się tak wolno, a na dodatek z taką gracją, że nie chciałaś przerywać. Zmieniłaś obiekt swojego zainteresowania z szyi, na usta. Zatopiłaś się w Nich, czując lekki posmak mięty. Oboje znajdywaliście się teraz w pozycji siedzącej, nie przerywając tańca warg. Takie chwile mogłyby trwać wiecznie.
-Jak możesz być tak nieczuła!? - Do pokoju wszedł rozhisteryzowany Niall. Oderwałaś się od Hazzy, i spojrzałaś na blondyna.
-O co Ci chodzi? - Spytałaś, nie mogąc pojąć o co Mu chodzi.
-A może to ja byłem tak przejęty? Nawet się z Nią nie pożegnałaś. Sprowadzasz takie rzeczy do domu, i ich nie kończysz. Poszło dobrze, ale może następnym razem się zastanowisz, zanim wprowadzisz do domu taki problem? - Powiedział to. Momentalnie wstałaś z łóżka, i wybiegłaś z pokoju. Upewnił Cię w Twoim największym koszmarze. Nie mogłaś spojrzeć Daisy w oczy po raz ostatni. Nie chciałaś się z Nią żegnać. Nie mógł tego zrozumieć? Nikt nie jest idealny. Zeszłaś na dół, i zaczęłaś wiązać buty.
-Co jest? - Spytał Zayn. Nie odpowiedziałaś nic, tylko spojrzałaś na Niego przeszklonymi oczami. Mulat momentalnie Cię przytulił. Było Ci dobrze, ale wyślizgnęłaś się z uścisku, i chwyciłaś torbę. Wyszłaś z domu, po drodze słysząc tylko wołanie. Szybkim tempem oddaliłaś się, a po dwudziestu minutach byłaś już w rodzinnym domu. Nikogo nie było. Wprost nowość. Potrzebowałaś by ktoś Cię przytulił. Powiedział, że będzie dobrze. Usłyszałaś pukanie do drzwi.
-Hej! - Otworzyłaś. Przed drzwiami stała Anne, Twoja najlepsza przyjaciółka. Wróciła już z rozgrywek. Widząc Twoją minę, weszła do środka, zamknęła drzwi, a następnie Cię przytuliła. Tęskniłaś za Nią. Tak dawno Jej nie widziałaś. Otarłaś łzy, i opowiedziałaś o wszystkim, co wydarzyło się od wizyty w szpitalu, gdzie niegdyś leżał Harry. Opowieść nie należała do krótkich, więc trwała chyba godzinę. Dochodziła osiemnasta. Udałyście się do kuchni. Zrobiłyście sałatkę z kurczakiem. Już kończyłyście, lecz nagle usłyszałaś zachrypnięty głos, dochodzący z zewnątrz. Wyszłaś przed dom. Ujrzałaś Harre'go, śpiewającego 'Over Again'. Czuł się winny, to pewne. Podbiegłaś do Niego, po chwili zatapiając się w tych aksamitnych ustach. Nie obchodziło Cię, że ktoś może zrobić Wam zdjęcie. Obchodził Cię tylko On, i Wasze szczęście.
-Przepraszam. - Wyszeptał, a Ty ponownie zamknęłaś Mu usta w pocałunku, który trwał.. dość długo.
-Nie masz za co. - Uśmiechnęłaś się, i pociągnęłaś chłopaka w stronę domu. Weszliście do domu, i ujrzałaś przyjaciółkę, leżącą na środku pokoju. Była śnieżnobiała, a co gorsze, nieprzytomna. Zadzwoniłaś po pogotowie, a Harry próbował Ją obudzić. Nieskutecznie. Upadłaś na kolana, sprawdzając puls. Przeszedł Cię dreszcz. Nie ma najmniejszej możliwości. Jej nie możesz stracić. Spojrzałaś w górę, a z policzków spłynęły Ci łzy. Czy nic nie może się ułożyć?


Czwartek, i dodaję nowy rozdział. Żeby nie było, Daisy
nie była chwilowym wyskokiem. Ten rozdział jest jakiś.. inny?
Nie podoba mi się tak do końca, ale nie wszystko mi się podoba :)
Ogłoszenieee.. We wtorek dodam epicko długi rozdział. Powód?
Wyjeżdżam, i wracam w następną środę. Obiecuję, że jak tylko
dotaszczę się do domu, to od razu wrzucę rozdział. Postaram się,
żeby były długie (:
Ps. Jak Wam się podoba ten rozdział? Może być, czy gorzej?
Caroline. x

6 komentarzy:

  1. Jak możesz w ogóle pisać, że ci się nie podoba do końca? Bo mi się podoba w każdym calu :3
    Czyli znaczy, że Daisy jeszcze wróci? :>
    Mi najbardziej podobała się scena z Harrym. Opisałaś to tak genialnie, że od razu sobie wszystko wyobraziłam, jakbym tam była :)
    Tylko takie jedno pytanie:
    Dlaczego ona zemdlała?
    Dobra nie rozpływam się już. Rozdział jest genialny i koniec kropka <3
    :( Będę tęsknić za twoimi rozdziałami, ale już się jaram na myśl najdłuższego rozdziału :D
    xoxo
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyjaśni się w najbliższym rozdziale. Właśnie piszę jeden z tych dwóch najdłuższych, i muszę powiedzieć że jest strasznie długi, i nie potrafię go skończyć :D
      To tylko tydzień :)
      Ale jedno mi się nie składa do całości, i w sobotę, czy niedzielę dodam jeden taki normalny rozdział przed tym długim. Bo po prostu inaczej nie dam rady. Daisy wróci, ale później :)
      Mogę Ci powiedzieć, że najbliższy rozdział będzie wstępem do tego najdłuższego :)
      Nawet jak spędzę nad nim cały dzień, mam to gdzieś. Musi być dopracowany :)
      Caroline. x

      Usuń
    2. I kocham tą myśl, że zobaczę jeszcze jeden rozdział za nim wyjedziesz :)
      To nie tylko tydzień. To jest AŻ tydzień : (
      + masz facebooka? To byś mogła do mnie na tt w wiadomościach napisać :)
      Mrs.Styles

      Usuń
    3. Będą dwa rozdziały :3
      Jeden w weekend (krótszy) i ten długi :3
      Wszystko będzie wytłumaczone przy tym najbliższym :D
      Caroline. x

      Usuń
  2. Cudowny rozdzaił... w ogóle cały imagin :) zazdroszczę Ci takiej łatwości w pisaniu :) baw się dobrze na wyjeździe, ale wracaj szybkooo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest boski ! Ale dlaczego skończyłaś w takim momencie ? Jestem bardzo ciekawa, co mogło spowodować to, że Anne zemdlała. Czekam na nn i weny życzę. ;*

    OdpowiedzUsuń