Siedziałaś, oglądając tatuaże Harre'go. Opuszkami palców przejeżdżałaś po każdym pytając, czy ma jakieś głębsze znaczenie. Za każdym razem w odpowiedzi otrzymywałaś ciepły uśmiech i tłumaczenie. Jesteście sami. Chłopcy już pojechali zaznaczając, że przyjadą jutro z samego rana. Wtedy Go wypisują.
-Dostałam ją od babci. - Zauważyłaś, że brunet uważnie przygląda się Twojej bransoletce. Uśmiechnął się zalotnie, na co Ty poczułaś jakieś palące pragnienie bycia z Nim jeszcze bliżej. Wariactwo. Jeszcze niedawno sobie tłumaczyłaś, że jest za wcześnie. A teraz? Te chwile ciszy, spędzone w szpitalnym łóżku Was zbliżyły. Kolejny raz zaciągnęłaś się boskim zapachem perfum, nie odrywając od Niego wzroku. Za każdym razem gdy poprawiał włosy, uśmiechał się, czy też wykonywał najmniejszy ruch, robiło Ci się przyjemnie ciepło na sercu. Spojrzałaś na wyświetlacz telefonu. Dochodzi dziesiąta w nocy. Dokładnie za jedenaście godzin Harry opuści szpital, rozkoszując się ponownie możliwością wolnej woli, w pójściu gdziekolwiek.
-Powinnaś pójść spać. Zobaczymy się z rana. Jedź do domu. - Wiedział, czuł, czy po prostu wyglądałaś na senną?
-Z samego rana wracam. Do zobaczenia, Hazz. - Przytuliłaś chłopaka, po chwili oddalając się, dość wolnym krokiem. Z każdym metrem dalej od Niego, czułaś jak samotność zaczyna nad Tobą dominować. Walczyłaś z tym, lecz na próżno. W tej chwili zdałaś sobie sprawę z jednego. Nie możesz bez Niego żyć. Ze szpitala wróciłaś z tatą, który akurat kończył zmianę. Nie pytał o nic, tylko jechał, uważnie patrząc na drogę. To nawet lepiej. Jeszcze długo po powrocie do domu myślałaś o uczuciach, które Cię przepełniają. Smutek, gdy coś Mu się dzieje. Radość, gdy jest szczęśliwy. Poczucie samotności, gdy jesteście dalej. Ciekawe czy On też się nad tym zastanawia. Myślałaś tak chyba do północy, nie mogąc zasnąć. W końcu zmęczenie wygrało. Zasnęłaś. Promienie słoneczne, delikatnie opadały na Twoją twarz. Otworzyłaś oczy, spoglądając na zegarek. Masz godzinę, zanim Go wypiszą. Biegiem udałaś się do łazienki, a następnie do kuchni.
-Za dziesięć minut jadę do pracy. - Kątem oka zauważyłaś ojca, wchodzącego do kuchni.
-Jadę z Tobą. - Oznajmiłaś, nie mogąc doczekać się spotkania z Harry'm. Dokończyłaś śniadanie i poganiając tatę, wyszłaś z domu. Dojazd zajął Wam kwadrans. Przy recepcji czekało już całe One Direction.
-Witam wśród żywych. - Przytuliłaś wszystkich po kolei, kierując słowa do Hazzy. Przed Tobą stało pięć, szczęśliwych osób. Znowu zrobiło Ci się ciepło. Wróciło też to palące pragnienie, z którym nie mogłaś sobie poradzić. Rozpływałaś się za każdym razem, gdy brunet obdarzał Cię uśmiechem, ukazując dołeczki w policzkach. Jeszcze nigdy nie towarzyszyło Ci tak fantastyczne uczucie.
-Może wpadniecie do mnie? Lepiej się poznamy. - Zaproponowałaś, a po pięciu minutach jechaliście już w kierunku domu. Nikogo nie ma, więc nie będzie szczególnego problemu. Często byłaś sama w domu, zwłaszcza gdy były wakacje. Wtedy rodzice mają najwięcej pracy, a Ty masz najwięcej wolnego czasu. Nie zawsze spotykałaś się z przyjaciółmi. Czasami lepiej zamknąć się w pokoju, włączyć muzykę i porozmyślać o wszystkim. Zawsze miałaś jeszcze babcię, ale teraz odeszła. Czułaś, że na Jej miejsce wkroczył właśnie chłopak, jeszcze wczoraj leżący w szpitalu.
-Głodni? - Spytałaś, przekraczając próg domu.
-Zawszeee.. - Blondyn wydał się zmęczony, ale i rozbawiony. Bez oporów udałaś się do kuchni, przygotowując jakieś przekąski i sałatkę. Lubiłaś gotować od dziecka. Teraz często Ci się to przydaje, bo prawie zawsze gotujesz sama.
-Pomóc? - Spytał Harry, wchodząc do kuchni.
-Nie, już kończę. - Uśmiechnęłaś się, nie przerywając przygotowania potraw.
-Myślałem, że nie spotkam lepszego kucharza ode mnie. Pokłony. Ale pomogę Ci nosić. - Chwyciliście półmiski, po chwili stawiając je w salonie, który utrzymany był w odcieniach beżu, bieli i ciemnego drewna. W pewnej chwili wyszłaś do ogrodu, chcąc się zastanowić nad tym wszystkim. Spojrzałaś w górę. To zawsze dodawało Ci otuchy, odkąd babcia odeszła. Czułaś, że się uśmiecha tam, z góry. Przypomniały Ci się słowa z listu "Ale
pamiętaj, obserwuję Cię tam, z góry. Mam nadzieję, że któregoś dnia
zobaczę przy Tobie osobę, którą naprawdę kochasz, z wzajemnością." Czy to mógł być Harry? Znacie się krótko, naprawdę. Z drugiej strony, Twoi dziadkowie też nie znali się długo, a stworzyli przepiękną parę. Ułamek sekundy, w którym wyczułaś bajeczne perfumy. Poczułaś też, że ktoś przytula Cię od tyłu, kładąc na talii dłonie. Obróciłaś się..
Robię Wam niespodziankę, dodając wcześniej :)
Jest powód.. Może zajść możliwość, że będę dodawać
rzadziej rozdziały. Z jakiego powodu? Uświadomiłam sobie,
że w takim tempie wszystko się zakończy dość szybko.
A drugim powodem jest szkoła. Nie jest źle, ale miło jest
patrzeć na zdziwienie nauczycieli, gdy nagle oceny skaczą
w górę.. Ale obiecuję, że będę się starać pisać nieco dłuższe rozdziały :) Chociaż w porównaniu do pierwszego czy drugiego, ten jest długi..
I to chyba na tyle.
Caroline. x
Świetnie, ze dodałaś wcześniej!
OdpowiedzUsuńTaki sweet ten rozdział! ;)
Szkoda, ze rozdziały będą rzadziej, ale chociaż dłuższe! :)
Pozdrowienia ;*
http://back-for-you-1dstory.blogspot.com
Cieszę się, że dodałaś:)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, słodziutki:) Końcówka najlepsza, ale czemu przerwałaś w takim momencie? ;p
Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
Trzymam w napięciu :3
UsuńPrzynajmniej taką mam nadzieję :D
Wszyscy pewnie się domyślają kto to będzie,
ale takie moje pisarskie pomysły ;)
Caroline. x
Cieszę się, że zaprosiłaś mnie do siebie, bo Twój blog bardzo mi się spodobał. Twój styl pisania jest bardzo fajny, a pomysł z utożsamsieniem czytelniczki z główną bohaterką jest bardzo oryginalny. Drugi raz się z tym spotykam, ale pierwszy raz to była taka krotka historyjka. Czekam na następny rozdział i weny życzę. ;*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńŚliczny rozdział.
OdpowiedzUsuńAż żałuje, że dopiero teraz weszłam na twojego bloga.
Ale już przeczytałam wszystkie rozdziały.
Piszesz z taką niesamowitą lekkością. Aż chcę się czytać.
Nie wiem jak ci to mogę inaczej powiedzieć, ale to jest NIESAMOWITE.
Masz ogromny talent <3
Już coś czuję, że twój blog zaliczy się do czołówki moich ulubionych i nie będę mogła bez niego żyć.
Czekam na następny niecierpliwie.:)
<33
Mrs.Styles
+ Oczywiście obserwuje :>
Dziękuję strasznie!
UsuńUwielbiam Twojego bloga, więc takie miłe
słowa od Ciebie wiele dla mnie znaczą.
Naprawdę, dziękuję ! <3
Caroline. x
Heej .! ;D Jestem u ciebie , pierwszy raz na blogu i od razu mi się tu spodobało .Rozdział jest GENIALNY . Muszę przeczytać , wcześniejsze rozdziały , bo czytając ten post miałam wielki uśmiech na twarzy Zazdroszczę Ci z jaką lekkością piszesz , masz wielki talent .!Pozostało , mi tylko czekać na kolejny rozdział .Pozdrawiam i życzę weny .xx
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do siebie , może też Ci się spodoba ? ;)
Dziękuję i oczywiście zaraz wpadam do Ciebie! ♥
UsuńCaroline. x
Ten rozdział jest zdecydowanie dłuższy od pozostałych, a do tego jeszcze wspanialszy <3
OdpowiedzUsuńPiszesz tak niesamowicie, tak, że czyta się lekko i przyjemnie, że chce się czytać dalej wymysły Twojej bujnej wyobraźni urozmaiconych wspaniałym stylem pisania.
Cud, miód i maliny - myślę, że to idealne określenie tego bloga i tej wspaniałej historii <3
Pozdrawiam Cię ciepło ;* ~ Pieguskowa
http://passion-love-and-1d.blogspot.com/
Omg.!! To jest boskie.!!
OdpowiedzUsuń